9 grudnia 2013
Wzdłuż drogi między Muscatem, a Sur znajduje się miejscowość o nazwie Fins. Zupełnym przypadkiem, oznaczając „płetwy” w języku angielskim jest ona jak najbardziej adekwatna do okolicy. Płetwy i maska to minimum, które powinieneś tu zabrać! Kilka kilometrów za miejscowością znajdziesz krystaliczną, turkusową wodę, piękne klify i białe plaże…
Pomiędzy zalewanymi oceaniczną wodą skałami żyje mnóstwo krabów większych nawet od dwóch ludzkich dłoni. Płoszą się przy każdym ruchu uciekając w skalne zakamarki, ale wystarczy odrobina cierpliwości, a po kilku chwilach ciekawskie stworzenia zaczynają wychodzić na zewnątrz i zerkać podejrzliwie.
Wzdłuż szutrowej drogi przy wybrzeżu spacerują osły, wielbłądy i kozy. W zależności od pory roku, przy odrobinie szczęścia trafić tu można także na stado ścierwników, których rozpiętość skrzydeł sięga ponad 150 cm! Latem z kolei zauważyłem kilkanaście charakterystycznych, młodych flamingów. Spędzenie całego dnia w tej okolicy nie będzie przesadą.
Żeby urozmaicić trasę, a może i zobaczyć coś nowego nie chciałem wracać na autostradę tą samą drogą. Wg mapy w kierunku wschodnim biegnie dalej szutrowa ścieżka, która w końcu dociera do oddalonego o kilka kilometrów kolejnego zjazdu. Ruszyłem przed siebie. Radość jednak trwała dopóty, dopóki nie dojechałem do małego wadi i nie zobaczyłem dalszego ciągu mojej drogi zawieszonej kilka metrów nad ziemią…