18 kwietnia 2015
Gdy piękna blondynka przechodząc obok mnie uniosła słodko kąciki swoich ust dodając do tego nieziemski błysk w oku automatycznie odwzajemniłem uśmiech pokazując wszystkie wady swojego uzębienia. Zrobiło mi się miło. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że stewardessy wymaganą szerokość uśmiechu mają pewnie zapisaną w umowie. Tak powitały mnie linie Air Serbia.

AirSerbia

Oryginał: Alan Wilson / Wikimedia

18 kwietnia 2015
Ostatnimi czasy zdarzyło mi się kilkukrotnie korzystać z usług PKP. Doświadczenie nowych lub chociaż przyzwoicie odnowionych wagonów, terminowości odjazdów i przyjazdów spowodowało, że opowiadając znajomym o kolei wyrażałem się w samych superlatywach. Z dniem dzisiejszym moja opinia uległa zmianie. Wsiadłem we Wrześni do pociągu „Warta”, który miał zawieźć mnie do Warszawy. I zawiózł, ale w jakich warunkach! Wagon bujał się na prawo i lewo jakby był atrakcją w parku rozrywki, a my razem z nim. Walizki trzeba było trzymać, żeby nie przewróciły się. Na początku wydawało się to nawet zabawne. Każdy z dołączających na trasie pasażerów głośno śmiał się w związku z sytuacją. Mógłbym zapewne być posądzony o przesadę w tej opowieści, ale sam fakt, że o tym piszę oraz to, że moje myśli kierowały się również w stronę bezpieczeństwa niech będzie zapewnieniem, że słowo „komfort” to w tym wypadku to mocne nadużycie. Być może miał to być sprawdzian dla mózgu przed późniejszymi turbulencjami w powietrzu, a być może wibromasaż i kuracja antycellulitowa dla pań. Ja opierając się mocniej o siedzisko zapewniłem sobie depilację :).