Pomysł zbudowania placówki przedstawiającej losy Polski z lat 1939 – 1945 padł już w roku 2007. Jako jej siedzibę wybrano miejsce, w którym rozpoczęła się smutna dla całego prawie świata historia okresu wojennego – miasto Gdańsk. Niespełna 10 lat później Muzeum II Wojny Światowej zostało otwarte dla odwiedzających.
Architektura muzeum zdecydowanie nie należy do konwencjonalnych. Surowość betonów we wnętrzach wywołuje nieco przytłaczające wrażenie, ale wpisuje się dobrze w tematykę wystawy swoją neutralnością. Świetna lokalizacja w otoczeniu Motławy dodatkowo dodaje uroku całemu terenowi. Na miejscu dostępny jest parking (wjazd od ul. Wałowej). Pierwsze trzy godziny dla zwiedzających są bezpłatne i choć przekroczyłem znacznie ten czas, opłata nie została pobrana. Oznaczenia w budynku nie do końca są jasne i przejrzyste, ale podejrzewam że jest to stan przejściowy, a w dodatku uprzejmi pracownicy pomagają dotrzeć tam, gdzie chcemy. Bilety do muzeum (23 zł, bezpłatne we wtorki) podlegają ograniczeniom, dzięki czemu zwiedzając nie musimy przedzierać się pomiędzy eksponatami w tłumie ludzi. Osobna pula dostępna jest w sprzedaży internetowej i osobna przeznaczona jest do zakupu w kasach muzeum. Ma to też jednak swoją wadę. Chcąc spontanicznie zobaczyć ekspozycję możemy nie załapać się do grona szczęśliwców. Nam jednak na szczęście udało się (czwartek przed południem) i po odczekaniu w kolejce blisko połowy godziny weszliśmy na teren głównej wystawy.
Gorąco namawiam do wypożyczenia audioprzewodnika (5 zł). System ten oparty jest o urządzenia całkowicie bezobsługowe, automatycznie uruchamiające nagrania na podstawie tagów RF umieszczonych w salach i przy eksponatach. Mamy oczywiście również możliwość ręcznego wyboru czytanego tekstu. Treści dostępne są w pięciu językach, a ich wysoki poziom realizacji poza lekcją historii pomaga także poruszać się po sporym (5000 m2) terenie wystawy.
Nasza wycieczka rozpoczyna się 14 metrów pod ziemią od krótkiego, panoramicznego filmu. W dalszej kolejności chronologicznie poznajemy okres wojenny począwszy od źródeł narastania konfliktu w ogólnoświatowym ujęciu, a kończąc na podziale Europy w postaci Muru Berlińskiego. Po drodze zobaczymy zrekonstruowaną warszawską ulicę z okresu międzywojennego, eksponaty militarne czy miejskie gruzowisko z czołgiem. Poznamy wiele postaci, które miały wpływ na przebieg wojny, ale też losy zwykłych ludzi.
Narodziny faszyzmu we Włoszech.
Zrekonstruowana warszawska ulica z lat ’30 XX wieku.
Spędzając w każdej z sal trochę czasu widać, że nacisk położony został głównie na przedstawienie problemu ludności. Niektóre instalacje bardzo silnie oddziaływują. Pozwalają przenieść się w czasie o kilkadziesiąt lat wstecz i wręcz poczuć emocje, z którymi mieli do czynienia ludzie. Choć nie, zdaję sobie sprawę, że to jedynie namiastka tego, co oni wówczas czuli. Niemniej jednak nietrudno jest wzruszyć się widząc ścianę zbudowaną z walizek tych, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych czy autentyczne zdjęcia tysięcy poległych i uśmierconych.
IV rozbiór Polski, czyli postanowienia paktu Ribbentrop-Mołotow.
Sowieckie kino.
Zdjęcia ofiar obozów koncentracyjnych.
W muzeum wykorzystano spore ilości treści multimedialnych. W każdej chyba sali znajdziemy monitory czy projektory. Odniosłem wrażenie, że mogłoby być więcej elementów interaktywnych. Jest trochę paneli dotykowych, jednakże ich rola ograniczona jest do przewracania stron wyświetlanego tekstu czy powiększania zdjęć. Mamy też możliwość rozegrania gry sprawdzającej naszą wiedzę z zakresu II Wojny Światowej czy samodzielnego rozszyfrowywania komunikatów w sali dotyczącej Enigmy. Bogactwo scenografii i różnorodność form wystawienniczych sprawia, że muzeum nie nudzi nawet po wielogodzinnym zwiedzaniu.
Sala poświęcona słynnej maszynie kryptograficznej – Enigmie.
„Little Boy” miała 3 metry długości i ważyła 4 tony.
Jedyne negatywne opinie, jakie usłyszałem na temat muzeum dotyczyły powierzchowności w przedstawieniu tematyki. Muszę w tym miejscu stanąć w obronie tworzących koncepcję programową. Zarówno zakres czasowy, jak i ilość wydarzeń, które zapisały się na kartach wojennej historii są przecież ogromne. Nie da się podejść do tematu na tyle szeroko, aby każdy zwiedzający usatysfakcjonowany był ilością otrzymanej wiedzy. Mimo to gwarantuję, że nawet dla osób szczególnie zainteresowanych II Wojną Światową miejsce to będzie atrakcyjne i ciekawe. Sam spędziłem w środku 4,5 godziny, a gdyby nie towarzyszące mi już uczucie głodu zwiedzanie zakończyłbym na minimum 6 godzinach.